Komentarze: 2
A oto przed wami artykolek,przeczytajcie go UWAZNIE
A oto przed wami artykolek,przeczytajcie go UWAZNIE
Niedlugo w ksiegarniach wyjdzie kolejny tom Jezycjady,ktory nosi nazwe "Jezyk Trolli".Niesty,nie udalo mi sie jeszcze wyszukac o czym on jest :( ALE mam sciagnelam okladke nowego dziela M.Musierowicz
Czy znasz,te twarz???
A oto list 14-letniej Idy do Babi(w szpitalu) Kwiat Kalafiora
"Kochana mamo! Jest dwunasta, siedzę sama w domu i nikomu nie jestem potrzebna jak zwykle. Gaba poszła po kapustę kiszoną i mąkę, a ja zobaczyłam list Nutrii i się dopisuję. Gaba mówi, że nie pójdziemy dziś wszystkie do szpitala, zwłaszcza ja, bo mam potwornie spuchnięte oczy, więc to by mogło cię zmartwić i przerazić (tak mówi Gaba) - a oczy okropnie mi spuchły i okulistka powiedziała że nie prędko z tym dojdę do ładu, mam zwolnienie ze szkoły, bo prawie zupełnie nic nie wiedzę. Gaba mówi, że to łaska Boska, jaka ona jest, widzisz wcielona podłośc. Cieszy się, że zostanę w domu i zamiast się leczyć będę pilnować Nutrii i Pulpy. Nutrii nie przyjęto do półinternatu, bo jest przepełniony. A Pulpy nie przyjęli do przedszkola bez podania powodu. Wykrzyczeli tylko na Gabrielę, że ty nie pracujesz, a pchasz się do przedszkola, zresztą i tak już nie ma miejsc. Zapisy są w maju i dostają się tylko dzieci z protekcją, jak na studia. Ale nic się nie martw kochana. Ja czuwam. Będę teraz w domu przez tydzień, a może potem przedłużą zwolnienie, a potem już zaraz ferie. Zresztą pewnie niedługo do nas wrócisz. Gaba nas tyranizuje, po prostu okropnie, ale nie martw się mamo, oczywiście ona to robi dla naszego dobra. Chociaż nie wiem doprawdy, co ma nasze dobro do ucierania kartofli na placki. Kazała mi to robić, choć wie że jestem zupełnie ślepa. To znaczy nie zupełnie a częściowo. Na obiad dziś mamy placki ziemniaczane, ponieważ zabrakło nam pieniędzy. Ale nie mart się mamo, bo Gaba najpierw poszła do antykwariatu. A ja jestem dzielna jak zawsze. Całuję Cię - Twoja Ida"
Oto przed wami swiezutki blog!!Jest on poswiecony Laurze Pyziak,ale rowniez calej tworczosci p.M.Musierowicz.Bede w notkach zapisywac rozne fragmenty ksiazek M.M.Zostawncie swoj slad w ksiedze gostkof :)
Dlugie lyzki(mala Laura)
"Gabrysia i Tygrysek zostały same w kuchni.
Gabrysia opuściła wzrok na stół, podniosła książkę, którą tu ostatnio zostawiła - "Przypiski" Kazimierza Wójtowicza - i nagle doznała natchnienia. Już wiedziała, jak zacząć.
- Ale się uśmiałam - powiedziała zagadkowo.
Laura natychmiast spojrzała na nią z ciekawością.
- W tej książce - ciągnęła Gabrysia, opierając głowę na ręce - jest śmieszna opowieść o długich łyżkach.
- Dlaczego długich?
- Zaraz ci powiem. Pewien człowiek chciał zobaczyć, jak jest w zaświatach. I pozwolono mu zajrzeć tam na chwilę. Zobaczył wielki, wielki kocioł z bardzo pyszną potrawą ...
- Był to eintopf, jak przypuszczam - wtrąciła dowcipnie Laura.
- ... a wokół tego kotła siedzieli bardzo smutni ludzie. Byli okropnie głodni i wychudzeni, bo mieli łyżki o tak długich trzonkach, że chociaż mogli zaczerpnąć z kotła - nie mogli ich włożyć do ust.
- A to dobre - oceniła z uznaniem Laura.
- Zaraz potem wpuszczono tego człowieka do pokoju obok. Był tam wielki kocioł z tą samą pyszną potrawą i tak samo długie były trzonki łyżek. Ale ludzie siedzący naokoło kotła byli weseli i zadowoleni. Po prostu - wpadli na to, żeby podać sobie nawzajem jedzenie na tych długich łyżkach. Każdy karmił drugiego, nie siebie. I wszyscy się najedli. I wiesz co? Okazało się, że to właśnie było niebo.
Córeczka spojrzała na Gabrysię z uznaniem i pewną zazdrością.
- Ty to zawsze trafisz na jakieś dobre anegdotki, mamusiu. Zapamiętam sobie o tych łyżkach.
- Tygrysku, kochaneczku /.../ Ta historyjka wyjaśnia, że nie wolno żyć tylko dla siebie. Bo to nie tylko nieładnie, ale nawet niezdrowo. Może w ogóle po to jesteśmy na świecie, żeby pomagać innym?"