lis 06 2002

Jezycjada!!!!!


Komentarze: 3

A oto list 14-letniej Idy do Babi(w szpitalu)       Kwiat Kalafiora

"Kochana mamo! Jest dwunasta, siedzę sama w domu i nikomu nie jestem potrzebna jak zwykle. Gaba poszła po kapustę kiszoną i mąkę, a ja zobaczyłam list Nutrii i się dopisuję. Gaba mówi, że nie pójdziemy dziś wszystkie do szpitala, zwłaszcza ja, bo mam potwornie spuchnięte oczy, więc to by mogło cię zmartwić i przerazić (tak mówi Gaba) - a oczy okropnie mi spuchły i okulistka powiedziała że nie prędko z tym dojdę do ładu, mam zwolnienie ze szkoły, bo prawie zupełnie nic nie wiedzę. Gaba mówi, że to łaska Boska, jaka ona jest, widzisz wcielona podłośc. Cieszy się, że zostanę w domu i zamiast się leczyć będę pilnować Nutrii i Pulpy. Nutrii nie przyjęto do półinternatu, bo jest przepełniony. A Pulpy nie przyjęli do przedszkola bez podania powodu. Wykrzyczeli tylko na Gabrielę, że ty nie pracujesz, a pchasz się do przedszkola, zresztą i tak już nie ma miejsc. Zapisy są w maju i dostają się tylko dzieci z protekcją, jak na studia. Ale nic się nie martw kochana. Ja czuwam. Będę teraz w domu przez tydzień, a może potem przedłużą zwolnienie, a potem już zaraz ferie. Zresztą pewnie niedługo do nas wrócisz. Gaba nas tyranizuje, po prostu okropnie, ale nie martw się mamo, oczywiście ona to robi dla naszego dobra. Chociaż nie wiem doprawdy, co ma nasze dobro do ucierania kartofli na placki. Kazała mi to robić, choć wie że jestem zupełnie ślepa. To znaczy nie zupełnie a częściowo. Na obiad dziś mamy placki ziemniaczane, ponieważ zabrakło nam pieniędzy. Ale nie mart się mamo, bo Gaba najpierw poszła do antykwariatu. A ja jestem dzielna jak zawsze. Całuję Cię - Twoja Ida"

irma!!! : :
research papers
13 stycznia 2012, 20:09
Dzięki za ciekawe publikacji
essay writers
13 stycznia 2012, 20:06
ciekawy artykuł, dziękuję
06 listopada 2002, 18:59
Wow, dzięki... przypomniałaś mi czasy, kiedy to zaczytywałam się książkami Małgorzaty Musierowicz (to w sumie nie było tak dawno:)) Aaaa... stara już jestem;) Ale muszę sobie jeszcze poszukać tych książeczek (gdzieś w szafie u mojej matki leżą chyba... o ile ich nie wywaliła:)), zawsze mnie w dobry humor wprowadzały... pozdrawiam:)

Dodaj komentarz