Archiwum 05 listopada 2002


lis 05 2002 Moj nowy blog
Komentarze: 1

Oto przed wami swiezutki blog!!Jest on poswiecony Laurze Pyziak,ale rowniez calej tworczosci p.M.Musierowicz.Bede w notkach zapisywac rozne fragmenty ksiazek M.M.Zostawncie swoj slad w ksiedze gostkof :)

Dlugie lyzki(mala Laura)                               

"Gabrysia i Tygrysek zostały same w kuchni.
Gabrysia opuściła wzrok na stół, podniosła książkę, którą tu ostatnio zostawiła - "Przypiski" Kazimierza Wójtowicza - i nagle doznała natchnienia. Już wiedziała, jak zacząć.
- Ale się uśmiałam - powiedziała zagadkowo.
Laura natychmiast spojrzała na nią z ciekawością.
- W tej książce - ciągnęła Gabrysia, opierając głowę na ręce - jest śmieszna opowieść o długich łyżkach.
- Dlaczego długich?
- Zaraz ci powiem. Pewien człowiek chciał zobaczyć, jak jest w zaświatach. I pozwolono mu zajrzeć tam na chwilę. Zobaczył wielki, wielki kocioł z bardzo pyszną potrawą ...
- Był to eintopf, jak przypuszczam - wtrąciła dowcipnie Laura.
- ... a wokół tego kotła siedzieli bardzo smutni ludzie. Byli okropnie głodni i wychudzeni, bo mieli łyżki o tak długich trzonkach, że chociaż mogli zaczerpnąć z kotła - nie mogli ich włożyć do ust.
- A to dobre - oceniła z uznaniem Laura.
- Zaraz potem wpuszczono tego człowieka do pokoju obok. Był tam wielki kocioł z tą samą pyszną potrawą i tak samo długie były trzonki łyżek. Ale ludzie siedzący naokoło kotła byli weseli i zadowoleni. Po prostu - wpadli na to, żeby podać sobie nawzajem jedzenie na tych długich łyżkach. Każdy karmił drugiego, nie siebie. I wszyscy się najedli. I wiesz co? Okazało się, że to właśnie było niebo.
Córeczka spojrzała na Gabrysię z uznaniem i pewną zazdrością.
- Ty to zawsze trafisz na jakieś dobre anegdotki, mamusiu. Zapamiętam sobie o tych łyżkach.
- Tygrysku, kochaneczku /.../ Ta historyjka wyjaśnia, że nie wolno żyć tylko dla siebie. Bo to nie tylko nieładnie, ale nawet niezdrowo. Może w ogóle po to jesteśmy na świecie, żeby pomagać innym?"

irma!!! : :